niedziela, 31 lipca 2016

Ulubiona część tygodnia - weekend

Tak dzieje się już od kilku lat, że najbardziej ulubionych częścią tygodnia jest czas rozpoczynający się w piątkowe popołudnie i kończy późnym wieczorem w niedzielę.
Był czas w moim życiu, kiedy uciekałam w pracę. Tam czułam się bezpiecznej, spokojniej. Byłam gotowa na każde wyzwanie, a nawet sprawiały mi one satysfakcję. Na pewno to, że wówczas dom nie był moim zamkiem przyczyniło się wówczas do mego pracoholizmu. Teraz sprawy się mają inaczej. Wracam do domu z ochotą - nawet tęsknię do tych powrotów.

Wczoraj odwiedziłam S. Spędziłyśmy kilka bardzo fajnych godzin. Wspólne wyjście na lody, spacer, zakupy. Potem obiad, kawa, rozmowa. Moje dziecko funkcjonuje samodzielnie w innym mieście.

Wczoraj zaczęłam słuchać powieść:


Przez dłuższy czas nie słuchałam powieści, gdyż w soboty zwykle nie byłam sama w domu. Nie chcę nikomu narzucać tego by słuchał powieści, dlatego tego nie robiłam. Ale wczoraj, podczas sprzątania puściłam nagranie i wciągnęło mnie. Przegrałam kolejne pliki do pamięci telefonu i słuchałam w busie jadąc na spotkanie z Córcią. Kolejny rozdział wysłuchałam w drodze powrotnej. Kolejne dziś. 


Brak komentarzy: