sobota, 4 czerwca 2016

Sobota całkiem spokojna

Niespodziewanie zostałam dziś sama w domu. Dzień pełen słońca, więc nastrój od razu w górę. Lubię takie właśnie chwile samotności. Czas wypełniam przyjemnościami. Książka, film, kawa, spacer, lody. 

*
Czytam "Zastygłe życie" Karin Wahlberg. Książkę kupiłam kiedyś na wyprzedaży. Długo stała na półce. Od kilkunastu tygodni mam fazę na kryminały i powieści sensacyjne. Po przeczytaniu książek wypożyczonych w bibliotece wzięłam z półki "Zastygłe życie". 
*
Mogę powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza. Córka czyta zdecydowanie szybciej. I też ma ciągi czytelnicze. Jak ja w jej wieku. Kończy jedną, zaczyna następną.
Też bym tak chciała, ale muszę być przytomna w pracy, więc nie pozwalam sobie na zarywanie nocy.

*
Niedługo wizyta u dietetyka. Trzecia. jestem mocno podekscytowana. Ciekawa. Czy i w tym miesiącu moja waga się zmniejszyła?
Czuję wyraźnie po ubraniach, że jest mnie mniej, Nie ważę się, nie mierzę. Tak poradziła mi pani dietetyk. 
W pierwszym miesiącu ubyło mi 5,4 kg. 
Co ciekawe nie stosuję żadnej diety. Zmieniłam jedynie sposób odżywiania.
Nie głoduję. A niekiedy myślę, że może jem za dużo.
Nie radzę sobie jedynie z piciem. Nie jestem w stanie wypić 2 litrów wody. Piję kawę, herbatę zieloną, herbaty ziołowe, mleko 0,5%. 

czwartek, 2 czerwca 2016

Podoba mi się tutaj

Chyba  znalazłam spokojną przystań. Wiem, że idea bloga nie na tym polega, by nikt go nie odwiedzał, ale przynajmniej tłumy tu nie walą. Ha, ha, ha.
Maj był dla mnie wyjątkowo trudny finansowo. Nie wiem kiedy pieniądze popłynęły z konta i z szuflady. A do Matki Boskiej Pieniężnej jeszcze prawie tydzień.

Czerwcowy DKF

Jak co roku w dniu imienin wzięłam urlop. Robię tak od jakiegoś czasu. Firmowe "imieninowanie" po prostu przestało mi sprawiać przyjemność. Owszem składam się na imieniny innych, ale swoje omijam. Tymczasem w tym roku sprawiono mi niespodziankę. Gdy wróciłam, zostałam obdarowana książką i dwoma karnetami na czerwcowe seanse DKFu. Sprawiło mi to ogromną radość, gdyż lubię czytać i z przyjemnością chodzę do kina.

Wczoraj pierwszy z seansów. "Opowieść o miłości i mroku". Film jest ekranizacją powieści Amosa Oza. Ciekawie opowiedziana historia dzieciństwa pisarza, które przypadło na lata powojenne i okres tworzenia się państwa Izrael. Obraz dla mnie bardzo ciekawy z wielu względów. Zachęta do sięgnięcia po książkę Autora.