Rok 2018, nie ukrywam, intryguje mnie bardzo. W pewnym sensie niepokoi, ekscytuje. Niby nie robię postanowień, a mam wiele, wiele nadziei. Dla siebie i moich bliskich.
*
Rodzinka nam się powiększyła. Nowym jej członkiem jest koteczka.Przybyła do nas niczym Wiking z północy, oczywiście drogą morską. Ma swoje korzenie w rasie kotków norweskich leśnych. Drobinka puchata daje nam wszystkim wiele radości.
Pokazuje też swój wojowniczy charakterek i wtedy pokazuje mocno groźną mimikę
Co to będzie, gdy przybiorę dorosłą postać? Kociaki rosną do trzeciego roku życia, więc wszystko przed nami.
*
Takim postanowieniem raczej "schyłkorocznym" (jak już nie raz się zdarzało) była myśl, by jednak wrócić do blogowania z prawdziwego zdarzenia. I jak zawsze w takich razach bywa, zrobiłam obchód zawieszonych na gałązkach blogosfery moich blogów. Okazuje się, że blog zamyka swe podwoje. Proponowali wodpress, z którym nie umiem sobie poradzić bez konstruktywnej pomocy, o która nie mam kogo poprosić.
Toteż przypomniałam sobie ten zakątek internetu i nawet udało się logowanie.
*
Zatem... zaczynam.
poniedziałek, 1 stycznia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Witaj i tutaj :) Tułamy się trochę, bo co jakis czas zamykają blogowiska, ale jakoś się znajdujemy. To najwazniejsze:) Twoja koteczka pewnie da ci tyle radości co mój Harry mnie. Cała rodzina odżyła dzięki niemu, nawet Ślubny uzyskał ludzkie oblicze!
loonei
Może wreszcie ta oczekiwana przeze mnie systematyczność w pisaniu powróci. Zabawne, bo tu zajęłam miejsce blogowi już bardzo dawno temu. Był taki czas, że z onetu większość znajomych wówczas Bloggerów przeniosło się tutaj. I ja wówczas próbowałam złapać bakcyla ale nie wyszło. Może teraz...
Prześlij komentarz